Forum

Ten portal istnieje tylko dzięki pracy wolontariuszy i dotacjom użytkowników
Jeśli uważasz, że ta strona nie funkcjonuje jak należy, zapraszamy do współpracy :)
Większość funkcji portalu jest dostępna dopiero po zarejestrowaniu się.
więcej

 
Fora  ›  Ogólne  ›  Różności
 

milosc i szcunek dla swiata natury

Właśnie skończyłem oglądać dokument pt."Racing Extinction". Smutny  i wzruszający ale nie o tym chciałem. Parę tygodni temu wysłałem poniży tekst na jedną z Fejsbukowych wegańskich grup. Nie było żadnego odzewu. Swego czasu  ogłaszałem się tu na forum o tym że poszukuję towarzyszki na wyprawę. No nie było żadnego odzewu. Słowa poniżej mają inny cel ale w dużej mierze nawiązują do tamtego ogłoszenia:

"Witam ,
Od ponad dekady jestem wielbicielem filmów z DAVIDEM ATTENBOROUGH. Jego sposób prezentacji, dykcji i elokwencji zawsze mnie fascynował ale co robiło na mnie największe wrażenie w czasach kiedy nie stosowano jeszcze tricków komputerowych w programach przyrodniczych to jego bliskość z naturą. Potrafił siedzieć pomiędzy płochliwym zwierzakiem a kamerą i bardzo wytłumionym głosem subtelnie opowiadać ciekawe zwyczaje i zachowania tego zwierzaka. Wielu innych "prezenterów-przyrodników" próbowało/ują tylko pokazać jakimi są "macho" rzucając się i goniąc te biedne zwierzęta. To tyle w skrócie na temat filmów. Innym medium które towarzyszy mi od dawna i wzbudza emocje to drukowany magazyn National-Geographic. Zdjęcia które pojawiają się na jego stronach zatrzymują, pobudzają refleksję i wprawiają w zachwyt przy którym często pojawia się to słowo "wow!" . Ale co najważniejsze magazyn ten tak jak filmy z Davidem Attenborough wyzwalają ciekawość miejscami, kulturą i przyrodą otaczającą naszą planetę. Przeglądając taki magazyn chce się wziąć aparat, notatnik i wyruszyć w takie miejsca żeby odkryć je osobiście. Większość z tych miejsc znika i ginie pod naporem globalizacji. Czasem z wielkim poświeceniem udało mi się zobaczyć niektóre z tych miejsc i tak jak David A. czy NG przybliżyć je innym próbując przedstawić je najrzetelniej jak tylko się da.
Czasem ludzie pytają mnie jakie miejsce wywarło na mnie największe wrażenie. To nie jest prosta odpowiedź, bo wszytko zależy co się porównuje. Jednak jeśli muszę dać jakąś odpowiedź to odpowiadam, że himalaje w których byłem niestety tylko raz oraz lasy deszczowe. Jestem w obu tych miejscach bezgranicznie zakochany. To pierwsze będzie stać jeszcze przez wiele tysięcy, milionów lat w trochę zmienionej formie prawdopodobnie bez lodowców i wszystkim tym co się z tym wiąże. Natomiast lasy deszczowe mogą zniknąć jeszcze za życia niektórych czytających te słowa a na razie nic nie wskazuje, że mogłoby być inaczej. Lasy deszczowe pokrywają mniej niż 5% lądu stałego a według naukowców szacuje się występuje tam 70% wszystkich gatunków na ziemi. Mógłbym się teraz rozpisać nad tym magicznym miejscem które jest w stanie przenieść nas w czasie ale nie po to pisze ten przydługawy już post. Chciałbym jeszcze niejednokrotnie zanurzyć się w tej tętniącej życiem zielonej otchłani i doświadczyć ją dosłownie wszystkimi zmysłami. Tak po prostu być tam zapomnieć o wszystkim i powiedzieć te słowo "wow!". I to jest ważne ale myślę, że jest to tylko myślenie o sobie. Myślę, że samo przeżywanie czegoś to za mało. Trzeba to miejsce odkryć i zrozumieć poprzez pogłębianie wiedzy z jakichkolwiek źródeł jest to tylko możliwe, bo tylko bogatym w wiedzę merytoryczną i empiryczną jesteśmy w stanie coś zrobić aby zachować te miejsca. Zrobić można niewiele ale kropla drąży skałę i czym więcej tych kropli tym lepiej. Wcześniej zrodził mi się jakiś pomysł który  byłby malutkim wkładem z mojej strony ale niestety zakończył się fiaskiem. Myślałem, że gdyby udało mi się narobić wystarczająco ciekawych zdjęć to mógłbym zorganizować przemieszczającą się po Polsce wystawę fotograficzną której celem była by edukacja. Coś w rodzaju jak robi to Mattias Klum na tym wykładzie do którego obejrzenia naprawdę zachęcam. Jego prezentacja jest wesoła i zarazem wzruszająca: https://www.youtube.com/watch?v=r5h1fRT6qNk . Zrobiłem coś podobnego tylko, że lokalnie i w skali mikro http://www.filla.pl/grafika/prasa/zielona%20liga.jpg bo jak pisałem z różnych powodów moje wyprawy w te miejsca nie poszły zgodnie z planem.
Najgorsze co można zrobić to poddać się. Niestety, tak jak z naszym weganizmem pod presją , wykluczeniem i uczuciem alienacji przez społeczeństwo czasami pojawiają się momenty beznadziei. W takich momentach ważne jest wsparcie innych wegan, poczucie siły w grupie nawet wtedy jeśli jest się tylko we dwóch. Wiem, wiem, że są tacy którzy powiedzą, że nigdy nie mieli momentu zwątpienia ale wszyscy jesteśmy różni. Wracając do moich wypraw to w 95% były samotne i pomimo, że kiedyś już niejednokrotnie postanawiałem, że samemu już nigdy nie pojadę to jednak chęć wyruszenia była silniejsza. Teraz chyba coś we mnie pękło, bo od kilku lat nie potrafię ponownie wyruszyć. Brakuje mi bratniej duszy, która czuła by to o czym piszę powyżej z mojego punktu widzenia opisane w tzw. telegraficznym skrócie. Jest to grupa jak nazwa wskazuje, gdzie można poznać wegan. Głównie mam na myśli wegankę ale jeśli ktokolwiek czy to chłopak czy dziewczyna czuje to co piszę powyżej to zapraszam o pozostawienie śladu poniżej. Możliwe, że jeśli ukształtuje się jakiś plan gdzie była by potrzeba "siły" to kontakty zawsze mogą się przydać. Powyższe słowa momentami są dość osobiste i jak to zawsze bywa w grupie znajdzie się osoba która postanowi dorzucić swoje negatywne 3 grosze i wyśmiać to. Proszę o powstrzymanie się od tego. 
Starałem się, żeby było krótko. Pewnie niektórzy już nie dotrwali do tego momentu :) A ci co wytrwali dziękuję za uwagę. Jest to na tej grupie mój pierwszy post i niech będzie moim przedstawieniem się tak jak to robili inni ;) "

 

Krzysiek, ja mam podobne dylematy widząc jak resztki przyrody wycinają w okolicy. To nie musi być Amazonia czy gdzieś daleko lasy tropikalne, albo Puszcza w Polsce. To samo się dzieje na obrzeżach miast czy wsi. Znikają ostatnie oazy leśne, a z nimi sarny dziki cały ekosystem. Miejsca w których kilka lat temu siedząc pod drzewem obserwowałem o poranku spacerującą beztrosko sarnę kilka metrów ode mnie, dziś są skupiskiem śmieci i kilku drzew bez zwierząt z ostatecznym wyrokiem wydanym...

Dobrą robotę robisz podobnie jak David swoimi filmami czy zdjęciami.

Ja w zwykłych rozmowach zwracam uwagę znajomym na korzyści z obcowania z przyrodą i wiem, że czasem ziarno spada na żyzną glebę i przynosi plon :-)

Dużo siły Ci życzę i nie pogrążenia się widokiem tego szaleństwa obecnej cywilizacji, żeby nie przesłoniła tego skarbu planety który jeszcze jest.

 

Poruszasz ciekawy temat Krzysztofie, a nawet można by rzec, że napisałeś całkiem niezły artykuł Smile Choć miejscami jakoś tak smutno...

Widzisz, jeśli chodzi o znalezienie bratniej duszy, czy też bratniej grupy, gotowej do wspólnych wypraw, to chyba powinieneś uzbroić się w cierpliwość. A może przydałby się jakiś pomysł, jak dotrzeć do szerszej grupy ludzi ? Nie zapominajmy również o kwestiach finansowych, myślę że dla wielu ludzi może być to kluczowy problem. Wiadomo, to nie jakiś tam wypad na Mazury i ,,stopem'' się tego nie załatwić Wink Chyba że masz jakieś patenty ? Laughing

Ech, David Attenborough....Też uwielbiam tę jego przepiękną pasję do świata roślin, zwierząt i z ogromnym zainteresowaniem oglądam programy z jego udziałem. Lubię też bardzo kanał Planete +, na którym można obejrzeć wiele dokumentów poświęconych ratowaniu przyrody. Pokazują one, iż mimo wielu niewybaczalnych przykładów niszczenia naszej planety, marnowania jej zasobów i patologicznego konsumpcjonizmu, wciąż wielu ludzi niezmordowanie walczy na wielu polach. Niektórzy budują studnie, inni ratują rekiny - przykłady można by mnożyć.  

To co robisz Krzysztofie, jest ważne. Podziwiam Cię za odwagę i determinację. Masz swoją pasję, znalazłeś to, o czym wielu ludzi marzy - kierunek w swoim życiu. Nie poddawaj się. Zawsze jest szansa, że ktoś do Ciebie dołączySmile.

 

Dziękuję za słowa poparcia :) Chociaż nie mam telewizji i kanału Planet + to orientuję się, że jest kilka potężnych organizacji, masa małych i tysiące indywidualnych osób które coś robią w tym kierunku.Widzisz Marianno, sytuacja ta jest analogiczna jak z wegetarianizmem. W naszej kulturze jeszcze nigdy wegetarianizm a teraz weganizm nie był tak popularny jak teraz. Jeszcze nigdy nie było tak łatwo być weganinem jak teraz. Jeszcze nigdy nie mówiono w mediach tyle pozytywnych słów na temat wegetarianizmu/weganizmu i nie odbywało się tyle publicznych debat na temat praw zwierząt a jednak z roku na rok ilość maltretowanych i zabijanych zwierzą ciągle rośnie. Jestem pewien gdyby nie te organizacje walczące o zmianę prawa i chroniące środowisko naturalne dziś oglądalibyśmy dosłownie ostatnie kawałki świata natury. Dla przykładu podam, że presja globalizacji i lobby korporacji jest tak silna, że tak sławny park i jedno z hotspotów bioróżnorodności jak Yasuni Park  niedawno dostaję zgodę na wiercenia ropy na terenie parku. Na Borneo poprzez nielegalną wycinkę znika 30% parku narodowego. To że coś jest chronione i ma status świętości nie oznacza że jest chronione.

To prawda, że wyprawy do lasów tropikalnych nie są tanie nawet samo dojechanie tam, choć to się akurat w ostatnich czasach bardzo zmieniło. Wszytko zależy od naszych priorytetów w życiu. I ile jesteśmy w stanie poświecić z naszej harówy na to. Ale weź pod uwagę to że zostawiając pieniądze na miejscu generujesz jakiś kapitał i takie miejsce przynosi zysk co ktoś pod koniec dnia obliczy 'hola hola, to miejsce przynosi więcej zysku stojąc niż kiedy je wytniemy.' Generalnie przynosi tylko ze w dłuższej perspektywie czasu!  Choć jest to długi temat do dyskusji i  metodami dystrybucji środków. Chociaż ja tez mam swoje limity i niejednokrotnie się wkurzałem jak musiałem   rezygnować z planów bo okazały sie ponad moje możliwości i granice zdrowego rozsądku.
Co do poszukiwań pomysły mi się już wyczerpały :(

Krzysiek zgadam się z tobą i podpisuję się pod tym obiema rękami.   Nie wiem na ile jesteś zaznajomiony z złożonością  lasów tropikalnych ale pewnych przyrodniczo cennych rejonów nie da się tak porostu porównać ale też wiele zależy  pewnie od specyfiki miejsca do którego nawiązujesz.  To jest tak jakbyś porównywał i nadał tę samą cenę, wartość figurce która została wyrzeźbiona przez rzemieślnika 50 lat temu, potem tej 200 lat temu i tej która była rzeźbiona 10tyś lat temu. Wystawiasz wszystkie 3 na sprzedaż i za każdą chcesz tyle ile warta jest ta 50-cio letnia.  Stopniem skomplikowania porównując las w twoim sąsiedztwie a właściwie powinienem nazwać to plantacją leśną z lasem powiedzmy na Borneo to tak jak byś chciał porównać zaawansowanego drona z helikopterem. Oba unoszą się w powietrzu wykonują pewną robotę ale stopniem elektroniki masy itd niesamowicie się różnią.

Na koniec wklejam  ten link do galerii którą przeglądałem w dniu  kiedy wysłałem moj post na tym forum.  Nick jest fotografem przyrodniczym, mistrzem w swojej klasie. Poustawiał wydruki swoich zdjęć dokładnie w miejscach gdzie sfotografował te zwierzęta w przeszłości.
http://inheritthedust.nickbrandt.com/

 

Krzysiek, ja sobie zdaję  sprawę że lasy pierwotne są o wiele bogatsze w różnorodność życia, niż skrawki lasów gdzieś na obrzeżach polskiej wsi. Ale dla zwierząt które tu żyją, wartość tych ostatnich enklaw przetrwania, ich małych ojczyzn na skraju zwykłej wsi, jest dokładnie taka sama jak najstarsze i najbardziej pierwotne części lasów gdzieś na drugim końcu świata, dla zwierząt i owadów tam zamieszkujących. 

Patrzę z perspektywy świata zwierząt owadów roślin, nie ludzkiej wyceny. Dla człowieka kępa drzew będzie tanią figurką z cepelii według jego wyceny, dla rodziny dzika czy saren będzie to oaza bezpieczeństwa i przetrwania, najcenniejsza rzecz jaką mają. 

Jeśli my tu nie nabierzemy szacunku dla tego co wokół nas, gdzie "zwykła", "pospolita" łąka, gdzieś przy "pospolitej" rzece, o której świat nie słyszał, pełna bogactwa życia będzie wypalana co roku, a z nią ginęły "pospolite" owady zwierzęta itd....i nas to obejdzie bokiem, to z natury , raczej nie powstrzymamy jeszcze większego problemu wypalanych wspaniałych lasów pierwotnych na drugim końcu świata.

Uogólniam oczywiście to, bo istotne jest tylko to żeby reagować w jakikolwiek sposób i gdziekolwiek ktoś czuje potrzebę.

Żyjemy w kapitalizmie i niestety prawie wszyscy postrzegają świat poprzez system własności, ekonomi i powiększania zysku. Sposób przedstawiania tego jak ty to zrobiłeś przeciętnemu Kowalskiemu wybiega poza granice jego rozumowania. Owszem tłumacząc komuś potrzebę zachowywania środowiska w nieskażonej formie powinien obejmować argumenty które ty podałeś ale dopiero na końcu. Problem w niszczeniu środowiska polega na braku nadania wartości ekosystemom i korzyści przynoszących człowiekowi np. ile trzeba zapłacić ludziom w wielkim gospodarstwie ogrodniczym za zapylanie jabłoni i śliwek a to że robią to owady za darmo  tego nie uwzględnia jako usługi. Jest to coś praktycznie za darmo. Czytam teraz książkę ' The future of life' i wrzucę tu fragment jako ilustrację i poparcie moich słów. I przepraszam tych co słabo z angielskim :)
Książka jest z 2001 i troszkę się mogło zmienić ale proporcje pewnie są te same.

"Is there any way now to measure even approximately what is being lost? Any attempt is almost certain to produce an underestimate, but let me start anyway with macroeconomics. In 1997 an international team of economists and environmental scientists put a dollar amount on all the ecosystems services provided humanity free of charge by the living natural environment. Drawing from multiple databases, they estimated the contribution to be $33 trillion or more each year. This amount is nearly twice the 1997 combined gross national product (GNP) of all countries in the world, or gross world product, of $18 trillion. Ecosystems services are defined as the flow of materials, energy, and information from the biosphere that support human existence. They include the regulation of the atmosphere and climate; the purification and retention of fresh water; the formation and enrichment of the soil; nutrient cycling; the detoxification and recirculation of waste; the pollination of crops; and the production of lumber, fodder, and biomass fuel.

Sposób jaki ty Krzysku opisujesz potrzebę zachowania ostoi przyrody jest prawidłowy i naprawdę się z tobą zgadzam. Tylko, że jest to punkt patrzenia ludzi o rozwiniętej empatii  którzy potrafią spojrzeć na świat przez oczy innej istoty i to w dodatku nieludzkiej. Niestety większość ludzi jest egocentrykami i egoistami i argument który przytoczyłeś poprostu do nich nie trafi. Ale podkreślam że musi być uwzględniony ale nie jako jedyny i główny.
Odnośnie tych sztucznych ostoi przyrody o których piszesz muszę się przyznać, że nie mam wyrobionego zdania na temat gatunków inwazyjnych, które są zagrożeniem dla reszty fauny i flory nie w takim stopniu jak człowiek ale potrafią wyrządzić naprawdę wiele szkody. CO ty o tym myślisz?

Krzysiek, w mojej okolicy jedynym gatunkiem inwazyjnym jest człowiek :-| 

Zdaje sobie sprawę że sprowadzanie obcych gatunków zwierząt i roślin może burzyć równowagę. Nie ingeruje,nie sprowadzam nie wprowadzam poza jednym wyjątkiem.  

Domyślam się że to pytanie odnośnie gatunków inwazyjnych mogło Ci przyjść na myśl, po zobaczeniu zdjęć papugi na wolności? Jeśli tak,to wiem że ten gatunek jest inwazyjny na zachodzie, i spowodowany bezmyślnością ludzką, świadomym wprowadzeniem do środowiska. Ta została znaleziona na drzewie, komuś uciekła lub pozbył się. Kiedy po kilku latach do mnie trafiła dałem jej wybór jak chce żyć. Przez prawie trzy lata, od wiosny do jesieni latała wolno kiedy miała ochotę. Prawdopodobieństwo że akurat trafi się druga w okolicy i założą rodzinę, według  mnie było tak małe, że  nie warte zabierania jej jakiejś radości z życia. Nie miała jednak wystarczającej ostrożności przed innymi zwierzakami i to ją pewnie pewnego dnia zgubiło. Z moich obserwacji nie przeżyłaby nawet łagodnej zimy ( w zimie nie latała czasem na chwile wyszła). Może te na zachodzie żyjące na wolności mają już taką odporność i z czasem dotrą do nas. 

To co przeżyła, tę namiastkę wolności przez prawie 3 lata, mam nadzieję że choć trochę wynagrodziło jej niewolę przez lata w klatce...Moim zdaniem nawet dla kilku dni było warto. 

 

 

Myślę, że nie tylko człowiek. Gatunki inwazyjne mogą być nawet niezauważalne na pierwszy rzut dla oka ludzkiego. Pewnie słyszałeś o szóstym  wielkim wymieraniu gatunków w historii życia na ziemi które tym razem jest wywołane przez człowieka. Główne powody to
1.niszczenie środowiska
2. gatunki inwazyjne
3.skażenie srodowiska
4.gospodarka rabunkowa.
Oczywiście wszystkie są zainicjowane dzieki nam. Gatunki inwazyjne sa na drugim miejscu i jest to w tej chwili bardzo poważny problem który pozornie do niewprawionego oka jest niezauważalny. Czasem wystarczy wprowadzić jeden gatunek żeby po kilku dekadach wysłał do historii kilkanaście albo kilkadziesiąt innych gatunków. Szczególnie jest to bolesne kiedy są to gatunki endemiczne. To ciągnie za sobą następny łańcuch zależności zwierząt i roślin żyjących w ścisłej symbiozie z gatunkami które wymarły lub są na wymarciu. Mam na myśli tu nie tylko zwierzęta ale wszystkie królestwa. Gatunki te są odpowiedzialne za wymarcie tysięcy zwierząt i roślin w jakimś stopniu grzybni i nie mam informacji na temat drobnoustrojów. Wiele z tych gatunków zostało celowo przez człowieka wpuszczonych na nowe tereny niektóre uciekły z ogrodów i farm a jedne przyjechały na gapę w jakimś cargo.  I tu pojawia się moje pytanie do ciebie i nie tylko w kontekście tego napisałeś na początku. Czy w przypadku zwierząt które są gatunkiem inwazyjnym jest uzasadnione ich zabijanie? dla przykładu dam np: norkę amerykańską czy jakiś gatunek ślimaka. Bo jeśli chodzi o rośliny to ich mechaniczne usuwanie nie wydaje się być problematyczne z etycznego punktu widzenia.

Nie interesowałem się nigdy szczególnie tematem inwazyjności Krzysztof. Ale nie rozwiążemy tego problemu,unikając przyczyn. Wskazałeś jako główna przyczynę inwazyjności w dzisiejszych czasach człowieka. Więc rozwiązaniem nie jest wybicie norek, raków czy innych gatunków które człowiek nieodpowiedzialnie przywlókł. To są ofiary nie winowajcy.

Problemem jest tu człowiek, a nie norka która na nowym terenie walczy o przeżycie i rozmnożenie. 

Więc skoro mamy już kogoś zabijać to czy nie powinniśmy zacząć od winowajcy? Dlaczego inwazyjny gatunek ludzki ma być objęty ochroną? Czy to nie zagrozi bioróżnorodności? Jeśli naszym kryterium ma być ochrona bioróżnorodności, to dlaczego chroniąc ją, mamy zabijać bogu ducha winne gatunki, zaciągnięte do nowego środowiska , i walczące o swoje przetrwanie?

Jeśli głównym winowajcą jest chciwość, nieodpowiedzialność ludzka, legalny lub nie handel i niewolnictwo żywymi istotami, to co nam da wybicie ,norek,ślimaków,raków itd... skoro  pierwotna przyczyna,  i nieodpowiedzialność ludzka,nadal będzie żyła i się rozmnażała? Do tego jeśli nie będzie ponosiła odpowiedzialności na własnej skórze, tylko cudzej, to co będzie ewolucyjnym bodźcem zmiany swojego postępowania?

Nie jestem więc za zabijaniem kogokolwiek, nawet kosztem bioróżnorodności. To nie będzie miało końca, bo zapłacą nie winowajcy tylko... ofiary. Winowajcy dalej będą rozprowadzać, handlować żywymi istotami , i problem nie będzie miał końca. 

Wybijanie gatunków "inwazyjnych", będzie jak wycinanie nowotworu krtani u palacza na koszt NFZ, i wstawienie mu cudzego. Po czym po tygodniu wyjdzie ze szpitala i dalej będzie palił, bo mu lekarze za rok znów powtórzą zabieg na koszt NFZ. Przykład jeszcze pewnie nie z tej ziemi, ale chodzi mi o sens.

 Dlatego według mnie zabijanie gatunków które nie są winowajcami, tylko opóźni otrzeźwienie ludzi. A jeśli ludzie nie pójdą po rozum do głowy, to i tak nic nie uratuje bioróżnorodności, tak jak nie uratowało tych gatunków które już zniknęły na ziemi z powodu człowieka.

Krzysiek wrócę jeszcze do twojej wypowiedzi w późniejszym czasie.

Tymczasem wysyłam link do artykułu który wczoraj czytałem a który trochę nawiązuje do początku mojego wywodu. Choć po przeczytaniu myśle że tytuł nie nawiązuje do całości artykułu. oczywiscie temat rzeka :)
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1659510,1,sir-david-attenborough-tyle-jest-jeszcze-na-swiecie-do-odkrycia.read

A wiec po czasie odgrzewam starego kotleta (sojowego) :) Niedawno skoczyłem przygotowanie opisów, identyfikację gatunków i zdjęć do mojej galerii po 6cio tygodniowej  podróży po Nikaragui i dwutygodniowej po Kostaryce. Niebawem muszę się wziąć za naukę Hiszpańskiego i przygotowanie wyprawy na przyszły rok która może potrwać około roku lub nawet dwóch. Jeszcze nie mam konkretnych planów ale nie wykluczam powrotu do Kostaryki czy Ameryki Środkowej oraz basenu Amazonii. Zamierzam uczestniczyć w różnych programach wolontariatu które obejmują swoim zakresem działania w obrębie lasów deszczowych. Przy okazji  będę kontynuował fotografowanie i zdobywanie wiedzy na temat tamtych obszarów. Nawaliło mi trochę kolano ale mam nadzieję, że do tego okresu wszytko będzie już dobrze.

Jeśli ktoś był kiedyś w takim lesie to doskonale może mnie zrozumieć. Jeśli ktoś był i chciałby wrócić to zawsze można się zgadać.
Tymczasem zapraszam do zapoznania się z mieszkańcami i środowiskiem bytującym w tej części Naszego globu.
http://www.filla.pl/ameryka.php

 ze strony  neon24.pl
@Lotna 20:24:32
Nie da się ukryć, że większość działań światowego deep state (NWO) sprowadza się do wielotorowych, długo i krótkoterminowych projektów depopulacyjnych. O tym mówią otwarcie nie tylko think tanki, ale także sami politycy i oligarchowie. Agenda 21 tzw. zrównoważonego rozwoju w różnych odsłonach, wykorzystanie zjawisk globalnego ocieplenia, zanieczyszczenia środowiska, nadmiernej konsumpcji, bezrobocia, epidemii służą im jako narzędzia do wytworzenia w ludziach pouczucia winy i ewentualnego rozgrzeszenia NWO za drastyczne posunięcia w kierunku eliminacji znacznej części populacji. Jak więc widać, to co dzieje się obecnie w większości krajów, sprowadza się do wspólnego mianownika, uprzedmiotowienie jednostki - niemal upaństwowienie, pozbawienie praw, wydziedziczenie z majątku i spuścizny przodków oraz oduraczenie. Taką "trzodę" będzie można dowolnie przetrzebić w wieloraki sposób: wojny, epidemie, głod, zimno, trujące szczepionki, chemia w żywności, wodzie i powietrzu, ograniczenia reprodukcyjne, ułomna medycyna, samobójstwa z beznadziei itp. Nie ma na świecie czynnego polityka, który identyfikowałby otwarcie przed swymi wyborcami te plagi i przedstawiał rozwiązania poszukując jednocześnie koalicjantów pośród innych narodów, bo w pojedynkę żaden kraj nie jest w stanie wyrwać się z tej katastrofy.
 ze strony  neon24.pl
@Lotna 20:24:32
Nie da się ukryć, że większość działań światowego deep state (NWO) sprowadza się do wielotorowych, długo i krótkoterminowych projektów depopulacyjnych. O tym mówią otwarcie nie tylko think tanki, ale także sami politycy i oligarchowie. Agenda 21 tzw. zrównoważonego rozwoju w różnych odsłonach, wykorzystanie zjawisk globalnego ocieplenia, zanieczyszczenia środowiska, nadmiernej konsumpcji, bezrobocia, epidemii służą im jako narzędzia do wytworzenia w ludziach pouczucia winy i ewentualnego rozgrzeszenia NWO za drastyczne posunięcia w kierunku eliminacji znacznej części populacji. Jak więc widać, to co dzieje się obecnie w większości krajów, sprowadza się do wspólnego mianownika, uprzedmiotowienie jednostki - niemal upaństwowienie, pozbawienie praw, wydziedziczenie z majątku i spuścizny przodków oraz oduraczenie. Taką "trzodę" będzie można dowolnie przetrzebić w wieloraki sposób: wojny, epidemie, głod, zimno, trujące szczepionki, chemia w żywności, wodzie i powietrzu, ograniczenia reprodukcyjne, ułomna medycyna, samobójstwa z beznadziei itp. Nie ma na świecie czynnego polityka, który identyfikowałby otwarcie przed swymi wyborcami te plagi i przedstawiał rozwiązania poszukując jednocześnie koalicjantów pośród innych narodów, bo w pojedynkę żaden kraj nie jest w stanie wyrwać się z tej katastrofy.

                   By nie utonac w banalnosci  [ kanie sa smaczne ...]   moze troche o sprawach waznych  -  komentarze jan neon24.pl  [ str 10]



  • To co pisza komentujacy to jest dopiero patologia,patologia wiedzy patologia rozumienia,patologia edukacji,patologia czlowieczenstwa,patologia inteligencji,patologa myslenia. Dlaczego odpowiadam zauwazanie takich faktow to najnizszy poziom percepcji czlowieka,w sytuacji gdy calosc teori medycznych to zwykle falszerstwO [ Art,Naczelny Lancet,, na robert brzoza .pl] medycyn akademicka stala sie narzedzia mordowania ludzi w majestacie prawa [patrz art,, DR JASKWSKI JAK MEDYCNA ROCKEFELEROWSKA NSZCZY ZDROWIE,, CZEGO WYMAGAC OD LUDZI W TYM LEKARZY KTORZY UWIERZYLI np ZE RTEC W SZCZEPIONKACH MOZE NIE SZKODZI A WRECZ POMAGA [film,,SLADOWE ILOSCI,, fim, SMIERTELNYY ZASTRZYK PAWDZIWA HISTORIA SZCZEPIEN,, film,,KUPIENI,,, film ,,CHOOBY NA SPRZEDARZ,, oraz art, PRZERAZAJACA INKWIZYCJA MEDCZNA,,,oraz wszystkie prace DR JEZEGO JASKOWSKIEO na stronie alexjones.pl. polecam szzegulne lekarza z ktorych za pomaca tzw edukacji zrobiono idiotow i zabujcow na lancuszku korporacji [parz art ,,JAK Z NTELIGENTNYCH LEKARZY ZROBIONO IDIOTOW DR JASKOWSKI,] SAM JEDEN FAKT ZE DZIECIA W MAJESTACIE PRAWAWTRZYKUJE SIE RTEC,ALUMINIUM I WIRUSY RAKA POWINIEN SPOWODWAC ZE MILINY POLAKOW POWINNO WYJSC NA ULICE BY PRZERWAC TEN HOLOKAUST, TE BEZMYSLNE STADO POSLUSZNIE GOdZI SIE NA TRUCE SWYCH BEZBRONNYCH DZIECI POD pRETEKSTEM OCHRONY PRZED CHOROBAMI CZY NIE JEST TO DNO UPADKU I SKRAJNA LOBTOMIA patrz art ,, TOTALITARNA POLYKA SZCZEPIEN W POLSCE,,na wolne media net. araz art,, BRONIE NIE SMIERCIONOSCE EWA PAWELA..,, na stronie neon24.pl
    Odpowiedz
    ...............................................................................................................



    .......................................................................................................
  • MILCZENE JEST WSPOLUDZIALEM W TEJ ZBRODNI
    Przykro ze tak sie stalo,umiara starsza osoba,czasami trudno pewne rzeczy przewidziec,choc niewapliwie procedury powinny takie sytuacje uwzgledac. Pisze by otworzc oczy na optyke spostrzegania rzeczwistosci ,ruwniez autora tego wpisu. Dokladniej chodzi mi o gradacje waznosc spraw . Kazdy sie zgodzi ze incydenalne tragiczne sytuacje wynikajace z dynamiki zycia ludzi zawsze sie beda zdarzaly nawet gdy bedziemy wykazywac durza uwaznosc roztropnsc. Jednak obok dzeja sie procesy ktore dotycza mlionow ludzi i doprowadzja do kalectwa czesto smierci i problemow zdrwotnych na cale zycie.,zjawska te sa nieporuwnywalnie wieksza tragedia niz opisany przypadek ze wzgledu na skale tych zjawiska, dzieje sie to przy calkowitej biernosci ,i odsuwaniu problemu ,,specjalista, gdy tymczasem odrobina elementarnej logiki winna doprowadzic do jednoznacznego rozpoznania problemu i jednoznacznej postawy nic takiego sie nie dzieje co moze znaczyc ze na wielu portalach ab gra sie znaczonymi kartami albo tez poziom itelektualny osob nie pozwala im rozpoznac problemu niema inego wytlumaczenia. Bo sa w zyciu sprawy waznei mniej wazne jesli tych waznych spraw z jakiegos powodu nie zawazamy to znaczy ze nasz poziom percepcji nie jest wystarczjaco sprawny,uwazamze gdyby byl sprawny to problem jak chce uwypuklic bylby dawno zauwazony i z calym zaangazwaniem,z cala moca sil zywotnch bylby podjety . O czym mowie o szczepionkach smialo i odpowiedezialnie mozna powiedziec ze cala teoria szczepien jest falszywa d pczatku a skala zbrdni niema precedensu w chistori ldzkosci,bo nigdy nie bylo tak ze zbrodniczy przymus tyczyl calego spleczenstwa a najbardziej poszkodowane sa bezbronne dzieci którym wstrzykuje sie truczny czyniac je kalekami i osobami chronicznie chorymi na cale zycie.Przekonanie ze jak ktos skonczyl studia medyczne lub ma tytul prfesora medycyny i lepiej rozumie jest przekonaniem kretyna, poniewarz procesy poznawcze chodza ruznymi drogamii i te osoby myla sie tak samo czesto jak czlowiek po szkole specjalnej,histora medycyny zna wieletakich przykladow[np atyseptyka i postawa prfesorow medycynyw tamtym czasie albo choroby serca i chorestero,,art,,prawdziwa przyczyna chorob serca ,,] Wiec jesli jestesce ludzmi myslacmi sami zbadajcie te zagadnienie od poczatku i zauwazcie w sposob adekwentny do skali probemu jesli plonie dom sasiada nie bedzie wlasciwym ogladanie meczu ,szczepienia to taki ,,pozar,, to test na waszei zdolnosci i tez to co waznieze na wasza empatie. Wielu milczy bo zostali kupieni[ film,,KUPIENI,,polecam] czy wy ruwniez zostaliscie kupieni. Zrobilem wpis ponizej u blogera ewinia w art,, bronie niesmiecionosne...,, jest on kontynuacja tego wpisu.........................
    ŻYDZI Z CBA MÓWIĄ, ŻE POMOCNICZKĘ HADACZA ZABIŁ SENDECKI
Fora  ›  Ogólne  ›  Różności