Ja jestem gotowy zrobić 3 dniowy dziki biwak w dziczy Puszczy Kampinowskiej lub gdzieś dalej, albo nad Wisłą, a w zasadzie na wyspach na Wiśle poruszając się brzegiem z biegiem rzeki gdzieś na wysokości Łomianek - tam kiedyś we trzech zbudowaliśmy VigVam z 5 metrowych badyli owiniętych folią malarską, może nawet stoi do dziś, a było to z 5 lat temu, choć przypuszczam, że z folii niewiele zostało, i przypomina bardziej klimat post apo, ... ale z folią nie ma problemu, jakby coś, da się kupić nową i owiniemy. W środku może spać kilka osób. ................... ... acha, jak tak zajrzałem wgłąb czeluści niepamięci, uświadomiłem sobie, że nie pamiętam która to wyspa, a jest ich tam wiele, a że zostałem zawieziony tam autem, to nie obczaiłem potem na mapie gdzie to mniej więcej jest, a z dwoma kolegami nie mam już kontaktu, by podpytać, więc jakby coś, można się przeprawić na którąś z wysp i tam pokoczować. Myśmy szli w poprzek orzecza po gładkim, czystym piaszczystym dnie, a woda była o dziwo dosłownie ciepła, choć na zewnątrz świata podwodnego panował nieciepły październik, a sam poziom Wisły był na tyle niski, że woda sięgała do kolan. To tak extremalnie, jakby się ludzie pisali, ... to wtedy idziem po dnie do nowej ziemi.
A jak coś, to można spróbować rozłożyć karimaty tudzież zamaskowane namioty gdzieś w jakimś dużym lesie, w którym rozpalimy bezpieczne i chronione ognisko, by zachować NA MAXA wszelkie środki BHP palenia ogniska w środku lasu, żeby było optymalnie, - i tu trzeba by ekipy, w której każdy musi być odpowiedzialnym uczestnikiem i będzie bacznie uważał podczas obchodzenia się z ogniem w takich warunkach.
Ubrania nie rzucające się w oczy osób postronnych, brązy, zielenie naturalne, wszystko inne widać z daleka, a im mniej osób nie będzie wiedziało o imprezie, to tym lepiej i bezpieczniej dla nas.
W wersji imprezy na działce, też MUSI ZAPŁONĄĆ OGNISKO, no bo jak by to było tak dziwnie biwakować i imprezować bez ogniska, nie wyrobiłbym.
Jak już wdawać się w inne wątki, spytam od razu, czy ktoś ma przenośne głośniki zasilane bateriami? - niech weźmie i kabelki do telefonów albo laptopa, byśmy mieli navigację, muzę i jakieś ciekawe filmy, klipy, opowieści i pieśni na Youtube, by urozmaicić imprezę, w końcu to od piątku do niedzieli, więc w dobie takich cudów techniki, gdzie mamy całą wieżę hi fi wirtualnie zamontowaną w telefonie i głośnikach bezprzewodowych, albo tablety monitorowe, no to aż szkoda nie mieć możliwości by wspomagać się takimi sprzętami, ... no bo przecież nie chodzi o wyjazd ascetyczny, tylko o fajny klimat na imprezie ludzi vege.
Oczywiście impreza dla chętnych wlicza w czas trwania okres z porządnym wyspaniem się po sobocie, co by nie spieszyć się z powrotem do domu, powylegiwać a nawet zgnić w śpiworze, by przepoczwarzyć się i po odrodzeniu wyruszyć w drogę powrotną jakoś tak zdecydowanie po południu, To jest do ustalenia, ale może na przykład o g.16-ej, albo 18ej, ... będzie widno, ciepło, więc to zależy od nastroju, co ustalimy, a ta 16 i 18-sta to tak na dobry początek by rozwinąć ten wątek.
Navigacja satelitarna, taka jaką w samochodzie na komórce się odpala, to idealna sprawa, bo jak wybierać miejsce, do z dala od dróg, ścieżek, budynków i możliwości spotkania mięsożerców, optymalnie nad wodą, pod gęstym listowiem w koronach drzew, by od góry zamaskować ognisko nocą, a to można obczaić na mapach typu google satelite w necie, gdzie widać z różnej wysokości teren na którym można biwakować. Na przykład niedaleko Warszawy jest taki stary poligon saperski założony na pustyni, obecnie mocno zarośniętej, zwanej Piachami Grochalskimi - odsyłam do gugla, jeśli ktoś Piachów ciekawy - gdzie już imprezowałem kilka razy. Piachy otoczone są lasem. Jedzie się jakimś PKSem z Wawy, można i samochodem - dami, i nawet lepiej by było, wygodniej.
Jedzenie, picie, ekwipunek każdy dźwiga na sobie od wyruszenia do powrotu. Trzeba przemyśleć co ze sobą zabrać, by starczyło, wiedzieć w co się ubrać w razie czego, i inne takie szczegóły, a jest tego sporo, by potem nie marudzić, że czegoś się nie wzięło.