Forums Home

Ten portal istnieje tylko dzięki pracy wolontariuszy i dotacjom użytkowników
Jeśli uważasz, że ta strona nie funkcjonuje jak należy, zapraszamy do współpracy :)
Większość funkcji portalu jest dostępna dopiero po zarejestrowaniu się.
więcej

 
Forums  ›  Ogólne  ›  Różności
 

Resetowanie :-)

Jak mam gorszy dzień, to nieraz najlepiej resetuje mnie obejrzenie filmu. Tu mam różnie, może to być coś, co widziałam już enty raz, ale muszę lubić ten film, albo coś kompletnie nowego. Jakby moje emocje rozpuszczały się na ekranie, coś takiego.

Inny sposób resetowania czasem wymusza na mnie życie. Np. po parszywym dniu w pracy muszę jeszcze zrealizować jakieś zadanie, które wymaga pozytywnej komunikacji z ludźmi, ale na innym już polu. Chcąc nie chcąc, rozpuszczam negatywne emocje, bo włażę w pozytywne...Laughing

Nie wiem, czy kogoś ten wątek zainteresuje, ale ciekawa jestem, jak to jest u Was...Uzewnętrznianie się - mile widzianeLaughing

 

Spokojnie, nie pchajcie i dajcie mi WRESZCIE coś powiedziećLaughing

Wczoraj nic nie poszło, jak miało pójść, ciężki dzionek był. Postawiłam na wzruszenia... Zresetowałam się przy ,,The way" z Martinem Sheenem. Better.Cool

to ja się resetuję przy 'horrorach' klasy b, najcześciej amerykańskich z lat 50-70. ed wood mym mistrzem. czeka jeszcze na mnie dorobek złych filmów p. jacksona :D. nie przepadam za 'komediami', a taki film z butelką % i kimś znajomym do pośmiania się 'wypłukuje' wszystko :D. 

albo poświęcam dzień dla siebie :D. maseczki, na włosy, na paznokcie, na twarz, henna... 

Kto chciał, to mógł się kompletnie zresetować (albo zwariować Laughing) oglądając choćby CNN - ,,Royal baby" leciało na okrągłoLaughingLaughing

 

No a czekolada ? może być też na gorąco z wiórkami i chili.

A do tego film dla doroslych Tongue Out

Dziś - resetowanie i chłodzenie się przy oglądaniu staroci. ,,Zgadnij, kto przyjdzie na obiad?" z 1967 roku plus ziiiiiiiimny soczek (w Zielonce ponad 30 stopni). PomogłoSmile

Moje ,,resetory" ;-)

- jazda na rowerze

  •  w lesie (bardziej ekstremalnie- oczywiście ,,ekstremalnie" w mojej osobistej termin. ;) do utraty tchu- po błocie, gałęziach i mchu. ;))
  • po podmiejskich polnych drogach (spokojnie, z mp3 z odpowiednim podkładem muzycznym)

- słuchanie muzyki (przy szczelnie zasłoniętych oknach, z zamkniętymi oczami, na podłodze, plackiem na dywanie, w oparach kadzidełka lub świeczki)

- ,,dreptactwo" tj. ,,wychadzanie stresów" (nawet w nocy o północy mogę wyjść aby się przewietrzyć> umysł ;) )

- czytanie książek;

- kiedyś- malowanie (chociaż brak mi talentu... nic mnie tak nie odrywało od ziemi jak chłód farby, chropowata faktura deski) noo ale teraz się obraziłam i zamieniłam farbowanie na ,,handmejdowanie" przy muzyce ofc. ;-)

- rozmowy z przyjaciółmi, znajomymi ( o wszystkim i o niczym);

- ekhem... i takie wspomnienie z dawnych lat... nic tak człowieka nie oczyszcza jak dobre pogo pod sceną ;-D ;-D

no to chyba tyle... na początek.

...

ja to jak  galaka_anonimaka · podonie a dziś jak upał taki to oczywiście -przyjemna kąpiel w jeziorku  zimne piwko w plenerze :)

Dziś, po niektórych idiotyzmach w pracy - popołudniowa drzemka. Mózg mi się w tym czasie lansował, co wylazło we śnie, w którym kryminał mieszał się z horrorem. Laughing

u mnie filmy, imprezy, podróże no i

dochodzą jeszcze rolki, ale w nocy :D( słuchawki na uszy, jakaś mocniejsza muza i jazda aż padam, brak mi techniki i czasem bywa dość ryzykownie :D ale to dodaje efektywności w resetowaniu się

albo, góra jedzenia + wciągający film

a na extremalny reset, znajomi, %-y  i parodiowanie rzeczywistości która gdzieś tam  przerasta chwilami ;]

lub samotna podróż gdziekolwiek, książka lub szkicownik/notatnik + słuchawki na uszy

Kawałek pizzy ze szpinakiem i plotki z koleżankami z pracy - miały dziś działanie leczniczeLaughingSmile

U mnie granie na gitarze jest "resetującą czynnością" (jak u Jimiego Hendrixa ;P), jamowanie, ogrywanie standardów, oglądanie filmów, słuchanie muzyki. Czytanie książek, chociaż ostatnio jakoś zaciąłem się na "W drodze". Gadanie ze znajomymi.        

Ja jestem praktycznie ciągle na chodzie i resecie jednocześnie. Nie mam żadnej stresującej pracy więc można powiedzieć, że nawet w pracy się resetuje.

Warto jednak czasem celowo mimo wszystko wyjść i się przejść (zmęczyć) żeby utrzymać ten stan "wszystko jest dobrze" :)

Ciekawe są wasze odpowiedzi:) U mnie jeden i zawsze sprawdzony sposób spacer/rower byle tylko poza miasto może być do lasu, nad rzekę , na lakę. Ogólnie zdala od hałaśliwego miasta:)

Forums  ›  Ogólne  ›  Różności