Forum

Ten portal istnieje tylko dzięki pracy wolontariuszy i dotacjom użytkowników
Jeśli uważasz, że ta strona nie funkcjonuje jak należy, zapraszamy do współpracy :)
Większość funkcji portalu jest dostępna dopiero po zarejestrowaniu się.
więcej

 
Fora  ›  Różne sprawy damsko-męskie  ›  Związek z nie-wege
 

Przyznaje się

No tak, kiedyś byłam zakochana w nie wege, ale za dużo zgrzytów było. Szybko się rozlazło, moim zdaniem to nie ma sensuUndecided

 

moim zdaniem też...na poczatku ujdzie, ale po co zadowalac sie bylejakosia?

A może to jest też tak, że jest nas ogólnie mało, mieszkamy daleko od siebie, do tego wege kobit jest więcej i jakoś tak wpadamy w ,,takie związki,,...

Może kobiety bardziej świadomie podchodzą do pewnych zagadnień? Jest nas więcej, pewne dlatego trudniej nam spotkać mężczyznę vege, zwłaszcza w pewnej kategorii wiekowej. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia.

Ech, no tak, jest nas mało a wege chłopów to już w ogóle jak na lekarstwo Undecided to co zrobić żeby było ich więcej ?

Sklonować co bardziej wartościowychSmile Ja liczę na cud w realu...Smile

Chłopaków nie wege wcale tak mało nie jest - tylko większość zajęta :)

Właśnie jednemu koledze podesłałam linka, żeby się zarejestrował (dla mnie odpada bo znamy się za długo)...

Dla osoby, dla której bycie wege to styl życia i przywiązuje do tego dużą wagę związek z nie-wege to klęska na starcie. Jak nie od razu to po jakimś czasie. To jak związek dwojga ludzi mocną wierzących, ale każdy z innej wiary ;)

 

,,To jak związek dwojga ludzi mocną wierzących, ale każdy z innej wiary ;),, - dobre Smile i prędzej czy później jakieś zgrzyty muszą się pojawić.

W tej kwestii w cuda nie wierzę...

Myślę, że gdybym już się zakochała, to nie przeszkadzałoby mi to, że mój partner jest mięsożercą, aczkolwiek wegetarianizm jest dla mnie kwestią, w której nie idę na ustępstwa i chcąc, nie chcąc, on musiałby to zaakceptować. Nie zmienia to faktu, że wolałabym mieć przy sobie osobę podobną w tej materii, bo dla mnie wege nie ogranicza się do samego pokarmu, jedzenia, a podciągam to pod coś znacznie więcej, a mianowicie styl życia. :)

Tak właśnie, wegetarianizm nie tylko jedzenie, to styl i filozofia życia ! Ale są też takie bardziej przyziemne kwestie, weźmy pierwszą lepszą z brzegu:

po obiadku chcę dać całusa mojemu lubemu i co...mówię mu: skocz do łazienki, umyj ząbki to dostaniesz buziaka ? Wink

Syluch94, piszesz że nie przeszkadzałoby Ci to że Twój partner je mięso, ale co z wyżej wymienioną kwestią, jak Ty to widzisz ? Smile

 

Syluch94, piszesz że nie przeszkadzałoby Ci to że Twój partner je mięso, ale co z wyżej wymienioną kwestią, jak Ty to widzisz ?

 Haha, no tak, jak mogłam tego nie rozpatrzeć pod tym kątem. :)

 

Fakt, teoretycznie mówię, że na dobrą sprawę by mi to nie przeszkadzało, jednak jakoś nieszczególnie podchodzi mi ta opcja :). Wydaję mi się, że w każdej kwestii można byłoby się jakoś porozumieć, pójść na kompromis, nie wiem, jakby to wyglądało w tym przypadku, ale na pewno sama do jedzenia mięsa zachęcona bym nie została. 

Kiedyś bez wątpienia zdecyduję się na dzieci - fakt faktem w dalekiej przyszłości - ale bardzo zależałoby mi na tym, by wychować je w podobny sposób. A jak na to będzie zapatrywał się potencjalny partner? Who knows... :)

Ja przed długi okres czasu byłem nastawiony anty do wege-niewege związku. Później krótka przerwa na zmianę zdania i teraz powolny powrót do pierwszego poglądu. Słyszałem to i owo, że pary wege-niewege istnieją, mają się dobrze itd. Osobiście nie wiem czy dałbym radę. Fajnie byłoby kogoś przekonać, ale toczyć batalii o to bym nie chciał.

Syluch94, pamiętaj że partner jak partner... mogłabyś go przekonać do wychowywania wg diety wegetariańskiej czy wegańskiej waszego dziecka, ale oprócz męża jest jeszcze rodzinka - tzn. teściowie. Mogłabyś zostać sama na placu boju jeśli Twoi rodzice byliby mięsni, partner (miesożerca lub "słabej wiary" wege) i jego rodzina. Dieta to nie jedna sporna sprawa przy dzieciach. Często konfliktem staje się światopogląd - np. jaka wiara lub niewiara.

No tak, Michu, dobrze prawisz. Cóż, ze strony mojej rodziny nie stanowiłoby to żadnego problemu (każdy jest mięsożercą, aczkolwiek nie przeszkadza im moja dieta), ale fakt faktem w domu są przygotowywane zawsze dwa obiady - jeden dla rodziny, drugi dla mnie, który robię sobie sama, gdyż nikt nie chce tego jeść ; ). Śmieją się, że królik ze mnie, a z drugiej strony podziwiają, bo, jak sami twierdzą, "nie mogliby tak".

 

Cóż, odnośnie partnerstwa jestem pewna, że mój potencjalny towarzysz życia po prostu musiałby to zaakceptować (mówię "musiał", bo w końcu nikt bez własnej woli w związek się nie angażuje), tutaj jestem nieugięta. Gdyby jednak trafiłby się wegetarianin, to kuuuuurczę, miód na me serce. :)

Syluch94 " miód na moje serce " -  nabiał na żołądek , a jaja na oczy -   fuj fuj fuj - czy aż tak bardzo wegetarianie różnią się od mięsożerców ???

Bo podejście do "tematu" podobne a " narzędzie" wcześniej czy później (zostanie "spożytkowane") . ? Koniec i w pierwszym (miężosernym) jak i drugim (wegetariańskim) jest taki sam a różnice iluzoryczne ..... 

tak jak Ty (i wiele osób podobnych Tobie) pewnie nie mogłabyś "gdyby był mięsożercą "

ja wydaje mi się nie "mogę gdy ktoś jest "tylko" wegetarianką ........................

ALE MIŁOŚĆ MA TO SIEBIE , ZE JESLI SIĘ POJAWIA NIE PYTA O DIETĘ ,POGLĄDY ,KOLOR SKÓRY , ITP "PIERDOŁY"

PO Prostu jest pomimo tego  co wydaje nam ,ze się liczy .  

Życzę tego nie tylko sobie  ale i wszystkim którzy chcą się zatracić w szaleństwie miłości .,...

ommmm

 

 

OMM 

pewnie masz rację ale otwórz swoją pocztę bo tak zbyt długo będziemy się szukać !!!!:)

 

ALE MIŁOŚĆ MA TO SIEBIE , ZE JESLI SIĘ POJAWIA NIE PYTA O DIETĘ ,POGLĄDY ,KOLOR SKÓRY , ITP "PIERDOŁY"

PO Prostu jest pomimo tego  co wydaje nam ,ze się liczy .  

Zgadzam się, nie powinniśmy być zbyt restrykcyjni i radykalni w wypatrywaniu obiektu uczuć Kiss Bo to raczej do niczego nie prowadzi i możemy coś ważnego przegapić. Jak pisałam gdzieś wcześniej, w życiu różnie się układa, wiadomo. Ale jakże życie jest wzbogacające, gdy możemy np. razem gotować i celebrować posiłek Smile To taka wciągająca perspektywaSmile

Cóż, odnośnie partnerstwa jestem pewna, że mój potencjalny towarzysz życia po prostu musiałby to zaakceptować (mówię "musiał", bo w końcu nikt bez własnej woli w związek się nie angażuje), tutaj jestem nieugięta.

 

Lepiej gdyby chciał być rzeczywiście wegetarianinem lub weganinem, ponieważ przekonałby się do tych idei. Wymuszanie czegoś prowadzi najczęściej do buntu. 

Syluch piszesz: Fakt, teoretycznie mówię, że na dobrą sprawę by mi to nie przeszkadzało, jednak jakoś nieszczególnie podchodzi mi ta opcja :). Wydaję mi się, że w każdej kwestii można byłoby się jakoś porozumieć, pójść na kompromis, nie wiem, jakby to wyglądało w tym przypadku, ale na pewno sama do jedzenia mięsa zachęcona bym nie została.

Przypomnę chodzi o pocałunki z,,mięsożercą,,. Mówisz kompromis, może to, specjalne ochraniacze, prezerwatywy na usta (link poniżej) ;-):

 

Syluch94, pamiętaj że partner jak partner... mogłabyś go przekonać do wychowywania wg diety wegetariańskiej czy wegańskiej waszego dziecka, ale oprócz męża jest jeszcze rodzinka - tzn. teściowie. Mogłabyś zostać sama na placu boju jeśli Twoi rodzice byliby mięsni, partner (miesożerca lub "słabej wiary" wege) i jego rodzina. Dieta to nie jedna sporna sprawa przy dzieciach. Często konfliktem staje się światopogląd - np. jaka wiara lub niewiara.

 

 Święta racja Michu !

 

OMM: ALE MIŁOŚĆ MA TO SIEBIE , ZE JESLI SIĘ POJAWIA NIE PYTA O DIETĘ ,POGLĄDY ,KOLOR SKÓRY , ITP "PIERDOŁY"

 

PO Prostu jest pomimo tego  co wydaje nam ,ze się liczy .  

Życzę tego nie tylko sobie  ale i wszystkim którzy chcą się zatracić w szaleństwie miłości .,..

 

OMM, czy Ty aby przypadkiem nie mylisz miłości z zauroczeniem czy czymś w tym rodzaju ? Jak możesz się zakochać w kimś kogo kompletnie nie znasz ?! A jeśli się okaże, że ta Twoja wielka miłość pracuje w rzeźni, to co tyż nie ma problema, pierdoły ???

 

Wyprzedzając ewentualną celną ripostę OMM Smileja myślę Tao,  że w przypadku chłopaka z rzeźni, okazałoby sę chyba dość szybko - w bezpośrednim kontakcie - who is who i miłośc nie zdążyłaby się narodzić....Laughing  Są pewne GRANICE różnic, OK, ale gdybym spotkała sensownego mężczyznę nie vege, to dałabym mu szansę (choć jak czytaliście może moje wcześniejsze posty, VEGE to mój priorytet, a jakżeSmile). Być może świadomie, czy podświadomie oczekiwałabym, że będzie stopniowo ograniczał jedzenie mięsa, by w końcu zostać vege, nie wiemSmile  Reasumując, możecie mnie skrzyczećLaughingSmile, ale będąc na tym portalu, chcę też być otwarta na to, co się zdarzy poza, że tak powiem  - vege.

 

ALE MIŁOŚĆ MA TO SIEBIE , ZE JESLI SIĘ POJAWIA NIE PYTA O DIETĘ ,POGLĄDY ,KOLOR SKÓRY , ITP "PIERDOŁY"

PO Prostu jest pomimo tego  co wydaje nam ,ze się liczy .  

 Nie twierdzę, że nie masz racji, aczkolwiek wydaje mi się, że zostało to ciut wyidealizowane i w praktyce, niestety, wygląda to zupełnie inaczej. :) Sądzę, że tak, jak i cokolwiek może być elementem spajającym, zbliżającym dwójkę osób (na przykład, powiedzmy, jakakolwiek wspólna pasja), tak i może być czymś, co będzie stanowiło przepaść. Każdy ma własne kryteria, własne wymagania - no i dobrze :).

Michu, oczywiście to, co napisałeś, to najlepsza opcja z możliwych, jednak pole do działania w tym zakresie jest dość ograniczone :).

Marianno Sealed
skoro wywołałaś mnie do tablicy  więc jestem - moje pojęcie i znaczenie poniższych haseł nie jest odkrywcze miał być -elaborat ale kto to będzie czytał :
systematyzując zatem :
zauroczenie jest jedynie zalążkiem tego co ma być. To nie zakochanie, to nie miłość. Zauroczyć się można w chłopaku lub dziewczynie, który nam się podoba, bo się świetnie ubrał. Zauroczyć się można w osobie, która delikatnie nas ucałuje, która jest dla nas bardzo miła i dobrze nam się spędza ze sobą czas.  Po prostu nam się podoba bardziej niż inni i jesteśmy tym widokiem zauroczeni.Zauroczenie wybucha nagle i szybko gaśnie.     
zakochanie - to tylko chemia i biologia , przez większość osób nazywane miłością - no i stąd rodzą się ogromne nieporozumienia, problemy i nieszczęścia  Zakochanie powoduje, że jesteśmy bardzo zainteresowani drugą osobą, na myśl o niej czy też podczas pobytu z nią jesteśmy szczęśliwi, gdy brak takiej osoby czujemy smutek, tęsknotę. Niestety zakochanie jest nadzwyczaj ślepe i losowe. Jego zadaniem jest abyśmy mieli ułatwione rozpoczęcie życia ze sobą i tworzyli potomków lub się o nich starali . To stan który towarzyszyć może nam tylko na początku . Wielu rzeczy negatywnych wtedy się nie widzi, albo one nie przeszkadzają - jednak gdy minie, pojawi się  rzeczywistość. Wtedy mogą zacząć nas drażnić nawet"pierdoły"  To moment krytyczny , albo wtedy tworzą się zręby miłości albo już jest po" fakcie"(nieszczęśliwa miłość ,zmienił się ,nie zmienił się i inne wykręty na uspokojenie swojego sumienia ). 
Problemem jest jak się okazuje  również miłość. Nie jest to stan zaślepienia jak przy zakochaniu .Jest tu całkowite przeciwieństwo , jest  brak chemii - która działa jak narkotyk.  To zespół różnych uczuć występujących razem takich jak: szacunek, przyjaźń, zrozumienie, przywiązanie itp, itd. Ale one same z siebie nie przychodzą. Musimy wraz z partnerem do nich dojść.  Miłość jest najmocniejszą formą uczucia.. jest tak potężna, że kieruje naszymi zachowaniami tak bardzo, że sami nie wiemy kiedy jest jej początek a kiedy koniec. Chociaż prawdziwa miłość nigdy nie powinna się skończyć .
 Nad miłością się nie myśli, to się wie.  Nasze serce nie musi walić na sam widok drugiej osoby, ważne, że ją widzimy i, że jest przy nas. Miłość jest zawsze stonowana. To nic wspólnego z szaleństwem ( Tao - Ewo "szaleństwo miłości" zapomniałem wstawić  cudzysłów we wcześniejszej wypowiedzi ,bo przecież w końcu o to samo nam chodzi - stan którego nie zauważamy i nie doceniamy , bo zakochani ciągle być chcemy ?  ) , to nic zwariowanego, to jest dojrzałe, spokojne uczucie ,które nie miota nami to w lewo i prawo ale spokojnie rozlewa się po naszych wnętrzach promieniując we wszystkie obszary życia .
zauroczenie dobrze że się pojawia - ale mylone z poniższymi - przynosi nieszczęście 
poszukiwanie zakochania - powoduje tylko nieszczęście.
Poszukiwanie wyidealizowanej miłości także - przynosi nieszczęście. . 
To takie proste przecież  jest
zaurocz się mną......
zakochaj się we mnie....
stwórzmy miłość doskonałą 
masz na to moje pozwolenie...
może nie będzie Ci tak ciężko...
możesz zostać tylko nieszczęśliwszą.
Kochać i być kochanym  to nie dość że piękne to jeszcze najważniejsze i najważniejsze uczucie więc jeśli 
miłość puka do Waszych serc i głów  sprawdźcie czy jesteście gotowe/wi  przyjąć ten dar ...%(*$#@&}.. !x? 

O kurcze, wgniotło mnie w krzesło, tyle tu mądrości Wink system mi się zawiesił, ale zaraz coś wymyślę, dam radę Laughing 

O, ja pitole, OMM jaki Ty mądry jesteś...

FIU FIU - jak to tylko wprowadzić w życie  - dawaj zdjęcia i jak jesteś chociaż trochę przystojniejszy od diabła to może damy  radę ..

O taak, tak wrzucaj foty, prosimy, prosimy !!!Innocent

Jedno z przykazań mówi: Prawdziwy mężczyzna nigdy nie odmawia kobiecie Tongue Out

OMM piszesz:

''miłość. Nie jest to stan zaślepienia jak przy zakochaniu .Jest tu całkowite przeciwieństwo , jest  brak chemii - która działa jak narkotyk.  To zespół różnych uczuć występujących razem takich jak: szacunek, przyjaźń, zrozumienie, przywiązanie itp, itd. Ale one same z siebie nie przychodzą. Musimy wraz z partnerem do nich dojść.''

Właśnie, nad miłością trzeba trochę popracować, współpracować. W wielu sprawach potrzebna jest jednomyślność, wspólne cele, poglądy, itp, itd. Ale według Twojej teorii to są ,,pierdoły,,

ALE MIŁOŚĆ MA TO SIEBIE , ZE JESLI SIĘ POJAWIA NIE PYTA O DIETĘ ,POGLĄDY ,KOLOR SKÓRY , ITP "PIERDOŁY"

Piszesz tyle mądrych rzeczy, a tu takie... coś, ale po za tym generalnie się z Tobą zgadzam.

OMM, dla mnie ciekawe jest to, co piszesz, (a z czym się indentyfikuję) o pewnej GOTOWOŚCI do przyjęcia miłości, (w domyśle - nawet jeśli nie jest to osoba vege). To głębszy wgląd w naturę drugiej osoby, bez oceny jej WYŁĄCZNIE przez pryzmat np. VEGE-NIE VEGE. Według mnie wiąże się to też z OTWARTOŚCIĄ umysłu i serca....pozdrawiam tę Twoją otwartośćSmile

Moi drodzy, otrzymałam prośbę od naszego forumowego kolegi OMM, o zamieszczenie jego postu, co poniższym czynię (nie wiem o co chodzi z tą blokadą konta) 

,,admin mnie zablokował nie mogę nic publikować (....), gdybyś to zrobiła w moim imieniu i..... tak nie będę się udzielał bo jak widać po co - jeśli się zdecydujesz to poproszę"

dziękuję , dziękuję za zrozumienie tego co nieudolnie przekazałem MariannoSmileKiss   . Szukałem podsumowania i chyba znalazłem

 "Miłość jest pragnieniem, by komuś coś dawać - a nie otrzymywać." (nie  wiem kto to powiedział )

A przeszkody takie jak : zazdrość, zaborczość, przywiązanie, oczekiwania, pożądania należy usuwać - jeśli się z tym uporamy … miłość przecież  nie zniknie , wejdzie na najwyższy poziom - jedyne co zniknie to wszędobylskie EGO .

ps : nie będę się już udzielał tak "aktywnie" -bo  nie oto mi chodziło (jestem jednym z 3-4 mężczyzn którzy cokolwiek piszą na forum ale to ani na chwilę nie pozwoliło mi i współtowarzyszom niedoli zrealizować nadrzędnego PRAGNIENIA (chyba ze o czymś nie wiem i o wiele więcej dzieje się na " priv"))

pozdrawiam serdecznie życząc realizacji właśnie tego pragnienia a nie stawianiu warunków co musi się wydarzyć ,co musi być , co musi posiadać abym chciał /mógł - miłość jest cudem i wszyscy takiego cudu potrzebujemy ....Całuję WAS WSZYSTKICH - bez wyjątków . 

powodzenia

 

 

 

Ogłaszam wszem i wobec, że w historii tego portalu jeszcze nikt nie został zablokowany !

Problem niebawem zostanie wyjaśniony.

Czcigodny OMM, jeśli możesz napisz do mnie i wyjaśnij z czym masz problem. Choć oczywiście jeśli wolisz pośrednictwo Marianny, to nie ma problemu Smile

OMM:

ps : nie będę się już udzielał tak "aktywnie" -bo  nie oto mi chodziło (jestem jednym z 3-4 mężczyzn którzy cokolwiek piszą na forum ale to ani na chwilę nie pozwoliło mi i współtowarzyszom niedoli zrealizować nadrzędnego PRAGNIENIA (chyba ze o czymś nie wiem i o wiele więcej dzieje się na " priv"))

O matko i córko, OMM napisałeś raptem 2 posty, no 3 niech będzie, to nie jest udzielanie się ;-)  i co Ci nie pasuje, że jest tylko 3-4 facetów na forum ? To co w końcu, interesują Cię kobitki czy faceci ?Laughing A jeśli chodzi o ,,współtowarzyszy niedoli,, to niejaki Michu niedawno wyrażał swoje ogólne zadowolenie ;-)

Myślę też, że jednak przez chwilę mogłeś zrealizować swoje ,,nadrzędne PRAGNIENIA,, prosz:

Dziewczynazsąsiedztwa: FIU FIU - jak to tylko wprowadzić w życie  - dawaj zdjęcia i jak jesteś chociaż trochę przystojniejszy od diabła to może damy  radę ..

no co, miała Cię na kolanach poprosić, dać nr. telefonu ? Laughing

A zobacz ile Ci dziewczyny gwiazdek napstrykały, choć prawdę mówiąc nie wiem za co Tongue Out

 

Piszesz też:  pozdrawiam serdecznie życząc realizacji właśnie tego pragnienia a nie stawianiu warunków co musi się wydarzyć ,co musi być , co musi posiadać abym chciał /mógł - miłość jest cudem i wszyscy takiego cudu potrzebujemy

Przyznaję, że nie kumam i w ogóle coś mi tu nie gra Wink 

Też mi się zdawało, że niemożność wysłania postu przez OMM, to problem techniczny.

Również tak do końca nie rozumiem KONTEKSTU  ostatniego zdania z wypowiedzi OMM, ale żałuję, że chce się wycofać z naszego forum....

 

Słuchajta ! Ja Wam dam prosty przepis na udany związek. Co musi być, żeby było WIELKIE LOVE ? CHEMIA !

No i jak facet zajeżdża zgniłymi jajami a babka zdechłą rybą, to jest CHEMIA, że cho choTongue Out

Oj Oli, Ty nasz mały nadworny zgrywusie Smile

Po pierwsze, primo, tylko nie mały !!!Yell

Po drugie, primo, gdyby nie ja (no i może parę innych osób) to forum dawno by zdechło, a przynajmniej zdechło by z nudów Tongue OutTongue Out

I znowu wpompowałaś trochę ożywczej krwi do naszego forum Oliwko Smile

A sprawa związku z  nie-vege ciągle, ciągle nierozstrzygnięta...EmbarassedSmile

Dziękuję Ci Marianno za pilnowanie prządku Smile mam kanister benzyny na zbyciu, chcesz ?

Nie za macoLaughing ależ ja tu w ogóle na nic nie mam wpływu o czcigodny CorleoneLaughingSmile 

Nie używam karnistrówLaughingSmile

Co do wątku, to ostatnio przeczytałam ciekawy wywiad z Małgorzatą Braunek, jest tam wypowiedź która w pewien sposób odnosi się do tematu, tak myślę. 

Pytanie: ,,Wspólne praktykowanie zen pomogło przez prawie czterdzieści laty utrzymać pani i Andrzejowi Krajewskieu małżeństwo?

Małgorzata Braunek: ,,Nie postrzegam wszystkiego przez jeden pryzmat. Oboje praktykujemy, jesteśmy nauczycielami i pewnie to nam pomogło. Wspólna droga jest naszym spoiwem. Byłoby nam trudniej, gdybym była ortodoksyjną katoliczką, a on buddystą. Ale wierzę w siłę miłości. Jeśli bylibyśmy sobie od początku przeznaczeni to różnice łatwiej byłoby przezwyciężyć"

TOMCAT napisał:

Jest jeszcze jedna opcja, którą możecie wykorzystać, ale powiem to na własnym przykładzie, mianowicie nie ma opcji, abym całował się z kobietą, która niedawno jadła trupa, bo najzwyczajniej w świecie brzydzę się dotykać ustami i językiem jej ust, mając świadomość, że mogę zlizywać z niej komórki i soki z trupa. Mocne ale prawdziwe. (...) Nie ma możliwości abym związał się z mięsożerką.

To zapewne tak będzieSmile

 

Ja jestem w związku z miłośnikiem ryb. Jest cholernie trudno pod tym względem... Ale cóż, potrafię kochać lubego choć wcina zwłoki...

No młoda jesteś dziewczyna, czasu masz trochę, co by go ewentualnie na vege nawrócić...LaughingWink

Hej Radyjacyja, nie przejmuj się, zawsze możesz się pocieszyć: lepszy ślepy wujek niż żaden Laughing bo my tu w większości single to i tego nie mamy Laughing

Oliwko, znasz jeszcze jakieś ludowe porzekadła? ;)

Hm... jeszcze żadna moja dziewczyna nie była wegetarianką&weganką, gdy ją poznawałem, jednak jedna przeszła na weganizm razem ze mną, a druga na wegetarianizm, po 2tyg. od poznania mnie :) więc to raczej nic trudnego poznać osobę (szczególnie płci żeńskiej) i w odpowiedni osób zachęcić do zmiany diety... w końcu ta zmiana ma więcej plusów niż minusów, a w dodatku jeśli ktoś nie jest w stanie iść podobną drogą co my, to w moim odczuciu nie warto... ja uważam, że to jest solidny fundament, na którym można zacząć budować związek, ale bez tego też można jakoś zacząć, a później umiejętnie przekonać :)

Oj, to widocznie jesteś baaardzo przekonujący skoro namawianie dziewczyn na vege idzie Ci piorunemLaughingSmile

Hm, po prostu raczej staram się poznawać dziewczyny wrażliwe i również lubiące zwierzęta, a w takiej sytuacji, od tego już krok do weganizmu :)

 

 

Oliwko, znasz jeszcze jakieś ludowe porzekadła? ;)

 Jasne: gdyby kózka nie skakała, to by ślimak wystaw rogi  Tongue Out

Dobra, dobra VmatN nie ściemniaj, dawaj te sposoby Wink

VnmaT,

No widzisz, a ja ostatniego mana, którego poznałam też był wrażliwy i bardzo lubił zwierzęta, z tym, że niektóre na talerzu.....LaughingSmile

Ja wolę poznawać dziewczyny wrażliwe i lubiące zwierzęta, które już są wegetariankami czy wegankami Smile.

Oliwka, jesteś niemożliwa do ogarnięcia umysłem Tongue Out.