Forum

Ten portal istnieje tylko dzięki pracy wolontariuszy i dotacjom użytkowników
Jeśli uważasz, że ta strona nie funkcjonuje jak należy, zapraszamy do współpracy :)
Większość funkcji portalu jest dostępna dopiero po zarejestrowaniu się.
więcej

 
Fora  ›  Ogólne  ›  Problemy, bolączki, narzekania.
 

Moje miasto...

W tej chwili moje miasto, Zielona Góra, jest miastem banków i second-handów, tyle ich ostatnio wyrosło w centrum i okolicach...Lubię to moje miasto, ale nie do końca spodziewałam się, że tak się wyspecjalizuje...Laughing Ciekawam, jak to gdzie indziej wygląda...

Nie mam ani jednego ani drugiego - jak potrzebuje kasy idę do sąsiada a ciuszki z drugiej ręki oddawałem przez jakiś czas jak się zmniejszałem , cena 1kg - 1 uśmiech zadowolenia . Nawet sklepu "spożywczo - przemysłowego "nie mam - kocham ten brak cywilizacji i rozwoju - Tylko same niezbędne rzeczy i brak  całkowicie zbędnych .Pola ,łąki ,lasy i wiatr we włosach oraz głębokie przekonanie ze jestem we właściwym miejscu stanowiąc jego integralną część . 

St.

SmileSmile

a ja doceniam możliwości jakie idą za tym, że mieszkam w dużym mieście...

mam co raz więcej wegańskich knajp, gdzie robią naprawdę pyszne jedzenie, gdzie mogę pójść sobie ze znajomymi, a do lasu, w którym wcale nie ma takiego tłoku jak się wydaje, mam raptem 5minut piechotką, więc ogólnie to jestem bardzo zadowolony :)

Co prawda mieszkam na wsi, ale w najbliższym mieście królują, ciuchlandy, apteki, banki i kościoły. Reszta próbuje jakoś przetrwać i wyłapać resztki strategicznych miejsc :-)

Hm.. też mieszkam w dużym, no, "sporym" :P mieście i jakoś mnie zupełnie nie dotyka ilość second handów, banków, kościołów, etc. bo po prostu na nie nie zwracam uwagi :D za to widzę rynki z super warzywami, sklepy ze zdrową żywnością, las, parki i morze... bo tam chodzę :)

 

Pleple, no prooooszę Cię, sugerujesz, że notorycznie ryjemy w second-handach i odwiedzamy codziennie banki?LaughingSmileSmile

Ja widzę różne rzeczySmile ale dostrzegłam też pewną monotematyczność w moim mieście...i troszkę celowo zgeneralizowałam temat.... Przy okazji się dowiaduję, jak się w swoich miastach/wsiach czujecie....Smile

ahehehehe, nie, nic nie sugeruję ;) po prostu stwierdzam, że tak może być wszędzie i lepiej nie zwracać na to uwagi ;) a ja w moim mieście czuję się świetnie! :)

PLEPLE

wcale Ci się nie dziwię skoro to TWOJE MIASTO - też bym chciał mieć jakieś a  w nim same zburzone kościoły ,banki ,ciucholandy ,siedziby partii politycznych itp..  "Kononowicz"

 

Hm... czy powinnam się obrazić za tego Kononowicza? :P Marianna też użyła stwierdzenia "moje miasto" i jej się za to nie dostało... hm...

W Twoim czasem bywam a u P.Marianny ostatnio 21 lat temu . Ale będę uważać abyś mnie nie przyłapała . Obrażać się nic podobnego ..:;))

 

O, Maniana, czyżbyś sprytnie działał w branży ,,Poszukiwaczy dziury w całym"?LaughingSmile

moje miasto - to miasto, które kochamy, w którym żyjemy i jesteśmy szczęśliwi... nieważne czy to Warszawa, Gdańsk, czy Paryż...nieważne czy tam się urodziliśmy, czy przeprowadziliśmy parę lat temu...

ja akurat mieszkam w jednym mieście od urodzenia i ciężko mi sobie wyobrazić zmianę... jedynym powodem mogłaby być druga osoba, dla której w stanie byłbym to zrobić, ale musiałaby być tym kimś :) póki co jeszcze nie dane mi było mieć takich dylematów i w sumie się cieszę :)

ale nie raz tęsknię za miejscem, gdzie mógłbym zapomnieć o wszystkim, gdzie mógłbym spuścić psa i nie przejmować się, że zaraz ktoś będzie krzyczał itd. gdzie bym się położył i wiedział, że nikogo nie spotkam przez cały dzień... jaaa... w Warszawie jest to raczej niemożliwe.

 

Moje miasto, moja rzeczywistość :).

 

Moje miasto, to też emocje z nim związane. Wychowywałam się w Nowej Soli (k. Zielonej Góry), tam chodziłam do szkoły i tam też później rozpoczęłam moją pierwszą pracę. Tam też zadziały się w moim życiu tak traumatyczne rzeczy, o których nie chcę pamiętać. Nie mieszkam już od dawna w Nowej Soli i chociaż jestem tu ostatnio często, nie nazwę go  - ,,swoim miastem"... Zielona Góra nie przywołuje tamtych wspomnień. W Zielonej czuję się dobrze.