Forum

Ten portal istnieje tylko dzięki pracy wolontariuszy i dotacjom użytkowników
Jeśli uważasz, że ta strona nie funkcjonuje jak należy, zapraszamy do współpracy :)
Większość funkcji portalu jest dostępna dopiero po zarejestrowaniu się.
więcej

 
Fora  ›  Ogólne  ›  Różności
 

Gromadzenie

Nie lubię za bardzo gromadzenia. Na przykład książki, do których od lat nie wracam często przekazuję do biblioteki. Nie noszony ciuch, co to przeleżał parę sezonów w szafie, ląduje w miejscach zbiórki odzieży. Oczywiście, zdarza mi się coś kisić, jak zapomnę Laughing

Pracowałam kiedyś dla zamożnego faceta, który chorobliwie gromadził różne, zbędne przedmioty. Im więcej tego miał, tym bardziej był zadowolony...,,Kiedyś to się może przydać" - powtarzał jak mantrę, kiedy chciałam coś wyrzucić lub oddać.

Od tamtego czasu jestem chyba bardziej wyczulona w temacie ,,zbieractwa"...

 

 

 

Ja nie gromadzę... Ja się zawalam, zagracam... Jestem beznadziejna jeśli chodzi o podział na rzeczy zbędne i niezbędne. Walczę z tym. Redukuję, sortuję, wyrzucam, przerabiam, uzdatniam a to wokół mnie... zamiast znikać- rośnie, pęcznieje.

Ubrania wyrzucam regularnie ale wciąż są wokół mnie sterty książek (których stale przybywa), świeczniki (w większości prezenty), pudełka, pudełeczka, puzdereczka, korale, koraliki, wisiorki, kolczyki (wszystko o wątpliwej wartości ale w takich ilościach, że zaczyna mi to wchodzić na ściany ;) ), kwiatki, serwetki, pocztówki, listy (popakowane, ,,popudełkowane")... Mam nawet polny kamyczek który kiedyś dostałam ,,ot tak" (od niezbyt bliskiej osoby ale w czasie ,,znaczącym")

Jestem sentymentalna- to moje ,,przekleństwo". 

Do szaleństwa mi daleko (tego z gatunku chorobliwego zbieractwa gdzie skarbem są nawet puste kartony po sokach)... ale lekki bzik jest. Cool

Coraz częściej myślę o tym, żeby swój dobytek zminimalizować do jednej torby. Hmm... ale kiedy tak patrzę na ten mój ,,dobytek" dochodzę do wniosku, że za życia to z tego nie wylazę. Przyciągam do siebie badziew. Minimalistką zostanę po śmierci. Trumna i ja.

...

Ja lubię zbierać (kolekcjonować) dobre wspomnienia Cool. Z pamięcią bywa różnie, ale miłe sytuacje pozostają w pamięci.

Zbieram, ale czasem robię "czystkę" i wyrzucam, oddaje lub sprzedaje niepotrzebne przedmioty.

Gałaka:

,,Minimalistką zostanę po śmierci. Trumna i ja"

Dobre.Laughing Co jak co, ale ten punkt życiowego harmonogramu dotyczy nas wszystkichLaughing

Co do gromadzenia rzeczy niematerialnych, to kiedyś byłam niezła w kolekcjonowaniu kiepskich myśli na swój temat...

Sporo wody upłynęło, zanim straciłam tę umiejętność... Przynajmniej w znacznym stopniuCool

 

 

Marianno... taka prawda... nie zabiorę swych ,,dóbr" na tamten świat. 

Wolę BYĆ niż MIEĆ (chociaż te hałdy wokół mnie wskazują na syt. odwrotną).

Zbieram także miłe/przyjemne wspomnienia- ,,dobre momenty, jak fotografie: zbieram w swej głowie jak w starej szafie..." i przekładam je pergaminami wspomnień złych. 

...

Przycisk ,,Delete" by mi się przydał. Co by skasować kilka wspomnień Laughing No, ale skoro je sobie zgromadziłam, to mamLaughing

 

Ja cała zbudowana jestem ze wspomnień, doświadczeń, dobrych i złych, łzawych i roześmianych. Gdybym coś z tego oddała- byłabym innym człowiekiem. 

(ekhem... innym- może lepszym?! )

...

Czy gromadzenie ulepsza, wzbogaca? Czy też nas przytłacza, ogranicza? Pewnie wszyćko zależy od tego co gromadzimy i jak, do tego co mamy - podchodzimyCool

gromadzenie jest marnowaniem czasu a czasu nigdy sie nie odzyska powinismy posiadac tyle zeby wystarczylo na uczymanie ciala i duszy razem  pozdrawiam i rzycze zdrowka

Ja kiedyś należałam do osób, które właśnie gromadziły jakiś rok temu spojrzałam bardziej surowym okiem na swoje rzeczy, było tego mnóstwo. Masa kremów w łazience (chemia), pudła z ciuchami które nie mieszczą się w szafie (a chodzić nie ma w czym), bibeloty, książki już dawno przeczytane i wtedy się ogarnęłam. Zainteresowałam się minimalizmem i od tej pory staram się mieć raczej minimalistyczne podejście. Znam wiele osób które nie posiadają rzeczy ale to rzeczy ich posiadają. Pooddawałam wszystkie książki do biblioteki, oddałam do bractwa dla bezdomnych wszelkie zbędne ubrania, zrobiłam porządki w kosmetykach i dosłownie poczułam się cudownie :) Wolę gromadzić pozytywne emocje i wspomnienia a nie rzeczy, to tylko przedmioty. Maja mi ułatwić życie a nie być powodem mojego zmartwienia :)

Co do rzeczy, to wiadomo, najlepiej mieć w sam raz Smile. Stopień zagracenia widać szczególnie podczas przeprowadzekLaughing.

osobiście polecam Dominique "Loreau L'art de la simplicite' " wydana w Polsce przez Czarną Owcę 2013 "Sztuka prostoty" .Do czasu rozpoczęcia czytania myślałem że w szafie mam same skarby ,wśród książek same białe kruki a na biurku  artystyczny nieład . Nic bardziej mylnego otaczały mnie hałdy śmieci ,literatury po którą nigdy nie sięgnę (ale znajomi może powiedzą "pokaż co czytasz a powiem Ci kim jesteś") i ten "burdel" na biurku i wkoło niego . A teraz "step by step" do prawdziwej wolności . Sealed

Pięknie:) super zmiana ja poczułam się lekko na duszy jak postanowiłam oddać to wszystko. Teraz co pewien czas robie odgracanie i co lepsze ja już nie czuje że mam malo a wystarczajàco :)

 Ha ha ha

pudła z ciuchami które nie mieszczą się w szafie (a chodzić nie ma w czym),

 Myślę że ten problem ma wieeeele kobiet, no może z wyjątkiem zakonnic WinkLaughing

Tao co do zakonnic to nie wiem nic jak to u nich bywa Tongue Out

A tak serio to faktycznie problem, ale łatwy do rozwiązania, wystarczy wolna chwila, trochę organizacji i chęci Smile

Wszystko pięknie, tylko co zrobić z syndromem: ,,a może się jeszcze przyda,, Wink

Też tak miałam, to kwesta tego jak to sobie przeprogramujesz i ułożysz w głowie:) Do tej pory nic z tego co niby się miało przydać nie przydało się:)

 

Do tej pory nic z tego co niby się miało przydać nie przydało się:)

 Niestety chyba masz rację Undecided

ja raczej nie gromadzę. Teraz kupujemy nowe rzeczy do domu z tąd to stare sprzedajemy. Tak samo robimy z dodatkami czy ubraniami.

 

Nie lubię za bardzo gromadzenia. Na przykład książki, do których od lat nie wracam często przekazuję do biblioteki. Nie noszony ciuch, co to przeleżał parę sezonów w szafie, ląduje w miejscach zbiórki odzieży. Oczywiście, zdarza mi się coś kisić, jak zapomnę Laughing

Pracowałam kiedyś dla zamożnego faceta, który chorobliwie gromadził różne, zbędne przedmioty. Im więcej tego miał, tym bardziej był zadowolony...,,Kiedyś to się może przydać" - powtarzał jak mantrę, kiedy chciałam coś wyrzucić lub oddać.

Od tamtego czasu jestem chyba bardziej wyczulona w temacie ,,zbieractwa"...

 

 

 

 Ja nieststy wrecz odwrotnie! Uwielbiam magazynowac, chomikowac rzeczy, wszystkie szafy, piwnice i skladziki mam zapchane roznymi rzeczami, od ksiazek przez ciuchy az po pamiatki z mlodosci, bardzo lubie do nich wracac. kazdy z tych przedmiotow jest swego rodzaju pamiatka dla mnie, mam spory sentyment do nich.

Fora  ›  Ogólne  ›  Różności